Znam ten świat – świat celów, deadline’ów, spotkań od rana do wieczora. Wiem też jak wygląda lider, który wszystko próbuje dźwigać sam. I widziałam, jak zmienia się energia w zespołach, kiedy lider przestaje dowodzić, a zaczyna być obecny. Kiedy daje przestrzeń, zamiast wypełniać ją kontrolą. Kiedy zadaje pytania, zamiast dyrektywnie narzucać gotowe rozwiązania.
Według State of Agile Report 2023 ponad 94% organizacji deklaruje stosowanie zasad Agile w mniejszym lub większym stopniu. To imponujący wynik…. ale tylko na pierwszy rzut oka. Jedynie 27% twierdzi, że ich liderzy rozumieją Agile na poziomie strategicznym. Tak więc wiele firm wciąż traktuje Agile jako zbiór narzędzi, nie jak zmianę sposobu myślenia.
A przecież tu chodzi o coś więcej niż ceremonie i sprinty – chodzi o zupełnie nowy sposób bycia liderem. Taki, w którym liderzy nie pełnią już roli centralnych decydentów, a w zamian tworzą środowisko, w którym decyzje podejmowane są tam, gdzie odbywa się prawdziwa praca.
Jak pokazuje raport McKinsey „The State of Organizations 2023” rośnie znaczenie tzw. distributed leadership, czyli przywództwa opartego na rozproszonej odpowiedzialności.
Podobne wnioski płyną z raportu Deloitte „The Essence of Resilient Leadership” (2020), który pokazuje, że skuteczne przywództwo wymaga odejścia od tradycyjnego modelu „lidera superbohatera” na rzecz bardziej zespołowego, wspierającego i empatycznego podejścia.
To już nie jest trend. To odpowiedź na realne potrzeby ludzi i organizacji.
To także podkreśla Ruth Wageman w książce The 6 Conditions of Team Effectiveness. Jej zdaniem rolą lidera nie jest mikrozarządzanie, lecz świadome tworzenie warunków, w których zespół może działać samodzielnie i skutecznie. W praktyce oznacza to: jasny cel, dobrze dobrany skład zespołu, wspierającą strukturę, przejrzyste normy zachowań, dostęp do zasobów i wsparcie rozwojowe.
W świetle tego wszystkiego Agile Leadership coraz mniej przypomina zestaw technik czy metod pracy. Coraz bardziej staje się postawą, sposobem obecności w świecie, który potrzebuje NIE idealnych liderów, ale prawdziwych przywódców – ludzi z odwagą, którzy będą umieli tworzyć przestrzeń dla innych.
Czy więc Agile Leadership przetrwa?
Przetrwa… jednak wciąż ewoluuje. Staje się bardziej dojrzałe, bardziej ludzkie, mniej schematyczne. Agile jako „buzzword” może i straci medialny blask, ale jego fundamenty nie znikną, gdyż osadzone są w prawdziwych potrzebach nowoczesnych organizacji: zdolności do szybkiego reagowania, mądrego współdziałania i rozwijania realnej sprawczość swoich ludzi – nie tylko tych na szczycie.
Dziś wciąż jeszcze rozróżniamy Agile Leadership od „tradycyjnego” Leadershipu. Jednak to rozróżnienie ma coraz mniej sensu jako etykieta, a coraz więcej znaczenia jako pytanie o dojrzałość lidera. O jego gotowość do zmiany, do słuchania, do rezygnowania z kontroli na rzecz zaufania.
Agile Leadership powstał nie jako moda, ale jako odpowiedź na rzeczywistość, która przestała być przewidywalna. W momencie, gdy klasyczne podejścia do zarządzania oparte na planach, strukturze i hierarchii zaczęły zawodzić w obliczu złożoności i tempa zmian, pojawiła się potrzeba nowego stylu prowadzenia ludzi.
Tak więc dziś, faktycznie to rozróżnienie jeszcze funkcjonuje jednak coraz częściej widzimy, że nie samo słowo „Agile” decyduje o skuteczności przywództwa, tylko jakość i zaangażowanie lidera.
Wciąż mamy więc liderów „klasycznych” zwłaszcza tam, gdzie struktura jest sztywna, a zmiana wywołuje lęk. Ale obok nich widzimy już nową generację przywódców, którzy działają w duchu „zwinności” i to niezależnie od branży. Przywódców, którzy rozumieją, że empatia, elastyczność, gotowość do uczenia się i prowadzenie przez pytania, to nic innego jak nowoczesny leadership.
Jutro to rozróżnienie przestanie więc być już potrzebne, a lider przyszłości nie będzie jedynie „Agile”. Będzie po prostu człowiekiem, który umie prowadzić innych w obliczu niepewności.
Z otwartością. Z odwagą. Z sensem.
Może więc pora odłożyć ten przymiotnik? Nie po to, żeby zignorować ideę Agile, ale po to, żeby ją naprawdę zintegrować? Żeby przestać traktować jako odrębną szkołę lub co gorsza – kolejny schemat zarządzania projektami, a zacząć traktować jako naturalny język przywództwa, które nie potrzebuje etykiet by być prawdziwe.
Co zatem wyznacza nową jakość Leadershipu?
Oto 5 kierunków, które w moim odczuciu określają ramę dla przywództwa XXI wieku:
1. Ludzie ponad procesy:
To nie tylko hasło z Manifestu Agile, lecz wyraźna zmiana perspektywy.
W świecie, który coraz szybciej się zmienia, procesy wciąż są potrzebne. Uporządkowują, chronią, pozwalają działać skalowalnie. Ale nowoczesne przywództwo to nie trzymanie się ich za wszelką cenę. Wszak tylko człowiek może w odpowiednim momencie dostrzec, że trzeba zrobić krok w bok. Że trzeba złamać schemat i to nie dla kaprysu, ale w imię czegoś większego:
- Sensu – gdy to, co „zgodne z procedurą”, nie ma już znaczenia dla ludzi, klientów i organizacji.
- Odwagi – bo łatwiej powiedzieć „tak” systemowi niż zatrzymać się i powiedzieć: „to już nie działa”.
- Człowieczeństwa – bowiem żadna reguła nie przewidzi emocji, zmęczenia, czy ludzkiego bólu.
Nowoczesne przywództwo to więc NIE odejście od procesów, jak wielu sądzi, lecz postawienie człowieka na pierwszym miejscu. I to nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie „gładko”, ale także wtedy, gdy system nie nadąża, algorytm się myli, a człowiek zostaje z dylematem, którego nie da się rozwiązać przy pomocy Excela.
To wtedy najbardziej potrzebujemy liderów, którzy mają odwagę zatrzymać nieustanny bieg…..i zadać pytanie: Czy to, co robimy, nadal ma sens? Wszak bez odwagi nie ma innowacji. A bez poczucia sensu nie ma prawdziwego zaangażowania.
I nie zapominajmy, że to ludzie tworzą procesy. Nie odwrotnie.

2. Myślenie w relacjach, nie w silosach
Świat nie działa w liniach prostych. Już dawno przestaliśmy mieć do czynienia z przewidywalnymi łańcuchami przyczynowo skutkowymi, w których wystarczyło dobrze zarządzać swoim odcinkiem, by osiągnąć sukces. Dziś mamy system naczyń połączonych – decyzja podjęta w jednym dziale może wywołać zarówno, chaos jak i rozpalić inspirację w innym. To, co wydaje się lokalną optymalizacją, może okazać się globalną przeszkodą.
Dobry lider to nie ten, który zna perfekcyjnie swój obszar, ale ten, który rozumie, jak jego działania rezonują w całym systemie. Dobry lider potrafi budować mosty zamiast murów. Rozumie, że sukces nie należy do jednostek, tylko do zespołów i struktur, które potrafią się ze sobą porozumieć – nawet jeśli się różnią.
W nowoczesnych organizacjach wygrywa dziś ten, kto potrafi myśleć systemowo i budować zaufanie ponad granicami działów, ról i tytułów.
3. Elastyczność zamiast sztywności
Przez lata uczono nas, że trzeba być „twardym”, nie okazywać słabości, wątpliwości ani zmęczenia. W wielu firmach „odporność” wciąż bywa mylona z postawą: „rób swoje, niezależnie od tego, co czujesz”. Ale ta pozorna odporność, to tak naprawdę “twardość” a ta często ma swoją cenę. Odporność bez refleksji bowiem łatwo zamienia się w sztywność. A sztywne rzeczy, jak wiemy, łamią się szybciej.
Współczesny świat nie potrzebuje więc nieugiętych liderów. Potrzebuje ludzi, którzy potrafią się zatrzymać, przyznać do błędu, odpocząć… i wrócić po kryzysie. Wrócić z mądrością, która bierze pod uwagę nie tylko cel, ale też drogę.
4. Technologia jako narzędzie, nie odpowiedź
W XXI wieku liderzy coraz sprawniej korzystają z AI czy automatyzacji. I bardzo dobrze. Te narzędzia często przyspieszają naszą pracę i pomagają eliminować błędy w powtarzalnych procesach. Dzięki temu możemy „robić więcej w krótszym czasie” i nie warto tego kwestionować.
Jednocześnie coraz wyraźniej widzimy, że żadna technologia nie zastąpi człowieka. AI może napisać prosty kod, wygenerować ofertę, stworzyć strategię sprzedaży, ale nie podejmie decyzji, co tak naprawdę ma znaczenie. Nie wyczuje napięcia w zespole. Nie zauważy, że ktoś dziś milczy, choć zwykle wnosi najwięcej. Nie poczuje, że decyzja, choć logiczna, jest… po prostu zła.
Maszyna zna algorytm, ale nie zna pełnego kontekstu. Zna wynik, ale nie zna wartości. Nie zada pytania: „Czy to, co robimy, jest właściwe?” “Czy to, co robimy, służy nam i innym?”
To właśnie człowiek i TYLKO człowiek nadaje wszystkiemu sens. To lider decyduje, czemu technologia ma służyć, a komu pomagać. Co można przyspieszyć, a czego nie należy upraszczać.
I dlatego właśnie w erze AI silni i świadomi liderzy stają się jeszcze bardziej potrzebni, aby spojrzeć wokół i zapytać: „Po co nam to?”. I aby odważnie zdecydować, co wybrać.
5. Liderzy, nie herosi.
Dawniej lider miał być niezastąpiony. Miał znać wszystkie odpowiedzi i podejmować decyzje samodzielnie. Wciąż w wielu firmach funkcjonuje ten mit lidera superbohatera – nieomylnego i zawsze gotowego do działania… do działania w pojedynkę – to trzeba podkreślić. Ale świat się zmienił. Decyzje są bardziej złożone, zespoły bardziej różnorodne, a rzeczywistość wokół nie pozwala już udawać, że wszystko da się przewidzieć.
Dlatego dziś bardziej cenimy tych liderów, którzy potrafią powiedzieć: „Nie wiem” oraz zaprosić innych do “Poszukajmy razem.”
I robią to nie dlatego, że są słabi. Przeciwnie, są wystarczająco silni, by nie musieć grać roli, która już nikomu nie służy i nikogo nie przekonuje.
Nowoczesne przywództwo to dzisiaj nie solowy występ lidera – gwiazdora, lecz gra zespołowa. Gra bardzo dynamiczna, zależna od wzajemnego zaufania i właściwej komunikacji. Dzisiaj to nie EGO lidera decyduje o sile zespołu, lecz jego gotowość do słuchania, pytania i budowania przestrzeni dla innych.
Największą siłą lidera dziś nie jest jego wiedza, choć tę też warto mieć 🙂 Zamiast bycia wszechwiedzącym, dzisiaj liczy się umiejętność wydobywania mądrości z ludzi, których taki lider prowadzi.
A ty…. kim jesteś?
Przyszłość to nie dylemat, czy jesteś liderem „tradycyjnym”, czy „Agile”. Tu chodzi o to, jakim jesteś człowiekiem prowadząc innych.
- Jak reagujesz na zmianę?
- Jak wspierasz?
- Budujesz, czy rujnujesz?
- Potrafisz się zatrzymać, zadać pytanie i posłuchać innych, zanim zdecydujesz co zrobić dalej?
To nie przymiotnik „Agile” czyni cię liderem przyszłości.
Więc może to jest dobry moment, byś zapytał sam siebie: “Jakim liderem jestem dzisiaj?” “A jakim naprawdę chciałbym być?” „Jaką przyszłość chcę współtworzyć?”
Wszak w świecie, gdzie wszystko może być zautomatyzowane, największym aktem przywództwa nadal będzie bycie człowiekiem.
Autor

Anna Jarowska – Scrum Master/Agile Coach
Doświadczony Scrum Master, Agile Coach , certyfikowany trener i coach ICF. Od lat wspiera budowę silnych zespołów w oparciu o wartości oraz wzajemną, otwartą współpracę. Zakochana w agile’u i scrumie. Od 10 lat pracuje z zespołami zwinnymi pomagając im usprawniać swoje procesy i dostarczać produkty w pełni odpowiadające oczekiwaniom użytkowników.